Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
- Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
- Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
- ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Matt Roberts
3
6,3/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
198 przeczytało książki autora
60 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Invincible- Ultimate Collection Vol.1
Cykl: Invincible (tom 1)
8,3 z 3 ocen
4 czytelników 0 opinii
2008
Najnowsze opinie o książkach autora
Invincible 1 Robert Kirkman
7,6
Dawno już nie czytałem komiksu superbohaterskiego, właśnie nadrobiłem. Invincible podchodzi do tematu i na poważnie i pastiszowo jednocześnie. Z jednej strony mamy oklepane do bólu origin story i pierwsze bardzo standardowe przygody naszego supka, z drugiej co chwila wchodzą wstawki, by traktować to wszystko lekko i z przymrużeniem oka (Strażnicy Planety będący wykręconą kopią Ligi Sprawiedliwości to jeden z przykładów),z trzeciej... no właśnie ta trzecia strona jest najbardziej interesująca. To naprawdę niebywała odwaga: przez pierwsze sześć zeszytów prowadzić historię tak banalnie, by w siódmym nieco znudzonego już i przysypiającego widza uderzyć obuchem. Nie będę tu pisał nic o tym POTĘŻNYM twiście fabularnym, ale przyznam, że był dla mnie niczym rażenie gromu. I w tym momencie robi się interesująco, bo przestajesz wierzyć w bardzo wiele rzeczy z fabuły, kolejne kadry traktując ze wzrastającą podejrzliwością. Oby ten potencjał nie został zmarnowany w następnych częściach (druga już czeka na półce).
Invincible 1 Robert Kirkman
7,6
Zwrot "najlepsze coś na świecie", to chyba najtańszy chwyt marketingowy, który przychodzi mi do głowy. Nie można jednak winić twórców, za promowanie tej serii hasłem, które przekopiowano z tyłu okładki, mówiące, że jest to "zbiorcze wydanie prawdopodobnie najlepszej superbohaterskiej serii komiksowej we wszechświecie", ponieważ to zdanie, to sama prawda.
Jestem w stanie to stwierdzić po zapoznaniu się z całością serii, do której wróciłem, dzięki polskiemu wydaniu, i owy powrót przypomniał mi, za co pokochałem tą serię. A pokochałem ją już po przeczytaniu zeszytów, które zawiera owy tom.
Wszystko zaczyna się niepozornie, główny bohater dopiero uczy się używania swoich zdolności, i żyje jak każdy nastolatek. Obserwujemy go częściej w szkole, domu i pracy, niż podczas jego superbohaterskich wyczynów. O tej "normalnej" części jego życia czyta się przyjemnie, dzięki sporej dawce humoru, i lekkiemu klimatowi, ale w pewnym momencie pojawia się myśl: co w tym komiksie takiego niezwykłego?
Odpowiedź przychodzi szybko, gdyż Robert Kirkman sprytnie uśpił czujność czytelnika, żeby nagle go zaskoczyć. Gdy historia już na dobre wrzuca czytelnika w świat "super" postaci, Kirkman daje upust swojej kreatywności. Dostajemy masę bohaterów ciekawych zarówno przez charakter i zdolności, jak i wygląd, który bardzo udał się rysownikom. Czasami bohaterowie są przesadnie kiczowaci, lub parodiują innych znanych już herosów, jednak w takim przypadku, występują głównie jako comic relief. W każdym razie widać, że w tym świecie drzemie wielki potencjał, a Kirkman potrafi wrzucić w niego to co najlepsze w gatunku superhero.
Jeśli chodzi o stronę graficzną komiksu, początkowo nie powala. Pierwsze zeszyty narysował Cory Walker, którego rysunki są co najwyżej poprawne, i odbiegają od poziomu wielu innych komiksów z gatunku. Na szczęście w połowie tomu, jak i przez prawie całą serię, jego rolę przejął Ryan Ottley. Chociaż początkowo nie rzuca się to specjalnie w oczy, jest to zmiana na lepsze, a Ryan zalicza niesamowity progres, którego obserwowanie jest kolejnym, bardzo przyjemnym aspektem serii.